Dystans200.30 km Czas08:08 Vśrednia24.63 km/h VMAX47.40 km/h
Temp.27.0 °C SprzętPython
Toruń - 200.3 km !
Dom - Izbica Kujawska - Włocławek - Toruń - Włocławek - Izbica Kujawska - Długie - Chociszewo - Dom
Wyjazd około 7:00, powrót 18:45.
Poranek całkiem przyjemny bo chłodny jakieś 15 stopni.
Włocławek - 8:30 nadal wieje delikatny i chłodny wiatr ale słońce już zaczyna palić w plecy.
Trzymam prędkość około 25 km/h.
Toruń - 11:05 dotarłem, nic nadzwyczajnego 93 km za mną. Zwiedziłem rynek no i wcinam jakiś makaron z kurczakiem.
Oczywiście zapomniałem widelca ale na rynku mieli fajne drewniane sztućce za piątaka to chociaż zostanie pamiątka.
Powrót - 13:00. 100 km 110 km 120 km. Po przekroczeniu odezwało się prawe kolano ale zjechałem na stacje pomasowałem i jadę dalej. Naprawdę ciężko zaczęło się kiedy przekroczyłem 150 km. Do tej pory dwa razy przy tej odległości już mnie odcinało. Dzisiaj poza tym, że było ciężko jechałem z uśmiechem. Nogi zmęczone ale sprawne, nic nie stuka nic nie puka. W Izbicy brakowało 12 km do 200, więc dokręciłem po okolicy.
Oczywiście mój rekord ale mimo wszystko najbardziej ciesze się z tego, że pierwszy raz pojechałem tak mądrze. Słuchałem organizmu, nie zrywałem się, regularnie jadłem, piłem jeszcze częściej, a do domu dojechałem bez żadnej kontuzji.
Dystans: 200.30 km
Dom - Izbica Kujawska - Włocławek - Toruń - Włocławek - Izbica Kujawska - Długie - Chociszewo - Dom
Wyjazd około 7:00, powrót 18:45.
Poranek całkiem przyjemny bo chłodny jakieś 15 stopni.
Włocławek - 8:30 nadal wieje delikatny i chłodny wiatr ale słońce już zaczyna palić w plecy.
Trzymam prędkość około 25 km/h.
Toruń - 11:05 dotarłem, nic nadzwyczajnego 93 km za mną. Zwiedziłem rynek no i wcinam jakiś makaron z kurczakiem.
Oczywiście zapomniałem widelca ale na rynku mieli fajne drewniane sztućce za piątaka to chociaż zostanie pamiątka.
Powrót - 13:00. 100 km 110 km 120 km. Po przekroczeniu odezwało się prawe kolano ale zjechałem na stacje pomasowałem i jadę dalej. Naprawdę ciężko zaczęło się kiedy przekroczyłem 150 km. Do tej pory dwa razy przy tej odległości już mnie odcinało. Dzisiaj poza tym, że było ciężko jechałem z uśmiechem. Nogi zmęczone ale sprawne, nic nie stuka nic nie puka. W Izbicy brakowało 12 km do 200, więc dokręciłem po okolicy.
Oczywiście mój rekord ale mimo wszystko najbardziej ciesze się z tego, że pierwszy raz pojechałem tak mądrze. Słuchałem organizmu, nie zrywałem się, regularnie jadłem, piłem jeszcze częściej, a do domu dojechałem bez żadnej kontuzji.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.